Niekiedy rodzice sami częstują swoje dzieci alkoholem w celu powstrzymania ich przed piciem na własną rękę. Dziecko postawione w takiej sytuacji otrzymuje sprzeczne i szkodliwe sygnały ze świata dorosłych.
Wzór, gdzie rodzice sami palą, a mówią, że palenie jest niezdrowe i oczekują od swoich dzieci, żeby nie paliły. Albo niby nie piją, ale na każdej imprezie rodzinnej jest alkohol (dla dzieci – bezalkoholowy), a codziennie wieczorem piwo lub lampka wina. To młody człowiek uczy się, że to jest norma, że alkohol jest potrzebny, żeby się bawić, odprężyć, uspokoić po ciężkim dniu.
Monika Kisła, aktorka, praktyk dramy, certyfikowany specjalista terapii uzależnień